Orbis_eng_CMYK

Wywiad o projekcie "Kosztela"

czytaj artykuł

Skąd i jak zrodzil się pomysł na projekt „Kosztela”, który funkcjonuje w Polsce od 2015 roku? (rozmowa z Elżbietą Lenarczyk – koordynatorką projektu „Kosztela” z Fundacji AgriNatura agrinatura.pl)

Dlaczego Kosztela? Jest o niej taka sympatyczna anegdota:

„Kosz tela?!” (tylko jeden kosz?!)  – zawołał rozczarowany król Jan III, kiedy pewnego dnia przyniesiono mu z ogrodu niepełny kosz drobnych, słodkich, zielonożółtych jabłuszek, które jego ukochana Marysieńka z apetytem nadzwyczajnym zjadała. Tego roku bowiem drzewa „wierzbówki białej” odpoczywały i jabłek było znacznie mniej. Marysieńka musiała poczekać na swoje ulubione jabłuszka cały następny rok, za to nam pozostała wdzięczna nazwa.

Kosztela to polska odmiana jabłek wyhodowana przez zakonników w Czerwińsku w 1590 roku. Owoce są soczyste, bardzo słodkie, smaczne. Drzewo owocuje co drugi rok, charakteryzuje się dużą siłą wzrostu, nie wymaga żyznych gleb, jest wytrzymałe na mróz, mało podatne na choroby, rzadko atakowane przez szkodniki. 

Początki sadów tradycyjnych sięgają w Polsce XI wieku. Zawdzięczamy je Benedyktynom i Kazimierzowi Wielkiemu, który sprowadził zakonników w 1006 r. z Monte Cassino do Sieciechowa. Benedyktyni przywieźli ze sobą wiedzę i umiejętności - potrafili szczepić i uprawiać drzewa owocowe. Wkrótce powstały przy klasztorach ogrody z takimi roślinami. Z czasem podobne ogrody zaczęto zakładać przy zamkach, dworach i chłopskich zagrodach. I tak pojawiły się w krajobrazie Polski niewielkie ogrody, zwane sadami przydomowymi lub tradycyjnymi. Wiek XVIII, XIX i częściowo XX sprzyjał ich powstawaniu. Dopiero w drugiej połowie XX stulecia rozpoczął się dla nich trudny okres. W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat liczba tych cennych ekosystemów zmniejszyła się o 80 proc.

Słowiański wyraz „sad” oznacza skupienie drzew owocowych – o takim sadzie pisał Mikołaj Rej: „Sad jest promyczkiem do iakiego podobieństwa rozkosznego raiu. W nim się człowiek cieszy, karmi i rekreuie, melankolię moderuie, serce rozwesela, mózg i głowę posila”.

Podobnymi słowami można i dzisiaj opisać sad tradycyjny – ponieważ nie jest on monokulturą, czyli pustynia biologiczną, lecz żyjącym setkami dźwięków, zapachów i kolorów ekosystemem.

W Konwencji o Bioróżnorodności zapisano obowiązek ochrony rolniczych zasobów genetycznych, jako gwarancję naszego (ludzi) przetrwania na Ziemi. Jeżeli pozwolimy im zginąć, żadne metody biotechnologiczne ich nie odtworzą i nie przywrócą do życia.

Fundacja AgriNatura - stawiając sobie za cel ochronę i pomnażanie agro-bioróżnorodności – uważa, że najlepszą odpowiedzią na postanowienia Konwencji są konkretne działania – takim działaniem jest m.in. zakładanie sadów tradycyjnych. Tylko w ten sposób można zapobiec ich wygięciu.  

Od 2007 roku z inicjatywy i przy wsparciu zespołu Fundacji posadzonych zostało ponad 40 000 drzew owocowych dawnych odmian w całej Polsce.

Dlaczego zdecydowano się na zainwestowanie w rozwój sadów owocowych starych polskich odmian?

Tradycyjne sady stanowią bezcenną kolekcję dawnych odmian drzew owocowych. Tylko w nich obok Papierówki, Antonówki, Kronselskiej, Koszteli, Malinówki, Boikena, Szarej Renety czy Grochówki znajdziemy jabłonie tak rzadkie, jak Krótkonóżka Królewska, Kantówka Gdańska czy Reneta Kulona. Tylko tu spotkamy jeszcze takie odmiany grusz jak, Cytrynówka i Pomarańczówka i takie, wyjątkowo ciekawe, odmiany czereśni jak Kanarkowa, Różowa Wielką czy Wolska.

Sady tradycyjne są oazą bioróżnorodności. Są bogatym ekosystemem; naukowo dowiedziono, że żyje w nich więcej ptaków i owadów niż w lasach i że panuje w nich biologiczna równowaga między organizmami pożytecznymi a szkodnikami.

Takie same szkodniki, które w sadach towarowych są zagrożeniem dla drzew (i plonów) nie zagrażają drzewom dawnych odmian: ich liczbę skutecznie ograniczają drobne ptaki i drapieżne owady, np. biedronki, a sprzymierzeńcami ptaków w walce z owadami są również żaby, jaszczurki i drobne ssaki – krety, jeże, nornice, popielice, wiewiórki.

Tradycyjne sady pełnią również inne ważne funkcje w przyrodzie: wysokopienne drzewa skutecznie ograniczają erozję wietrzną, zmniejszając siłę wiatru i erozję wodną, zwiększając przepuszczalność gleby. Sprzyjają rozwojowi innych roślin, ponieważ zmniejszając siłę wiatru, nie dopuszczają do nadmiernego przesuszenia gleby. Ponadto tradycyjne sady zmniejszają skażenie środowiska, bo rosnące w nich drzewa mało wrażliwe na choroby, a więc nie wymagające ochrony chemicznej.

Ne mniej ważna jest odporność tych drzew na trudne warunki pogodowe – susze czy mróz.

Przeciwnicy tradycyjnych sadów często podkreślają ich nie opłacalność z powodu zmiennego plonowania – bowiem z reguły drzewa dawnych odmian owocują obficie co drugi rok. W roku, w który mają zdecydowanie mniej owoców po prostu odpoczywają. Wystarczy jednak odpowiednio zagospodarować owoce – przerobić je np. na soki czy musy, tak by starczyły na dłużej niż tylko jeden sezon.

Jak projekt jest finansowany?

Grupa Orbis przekazuje – dzięki prostemu mechanizmowi ponownego użycia ręczników przez gości hotelowych, 50% zaoszczędzonych kwot na program zakładania nowych tradycyjnych sadów, a tym samym zachowania i pomnażania dawnych odmian drzew owocowych.

Tym sposobem, w ciągu 4 lat sfinansowano zakup 17 500 drzewek dawnych odmian.

Fundacja AgriNatura i rolnicy oraz właściciele terenów, na których zakładane są nowe tradycyjne sady wnoszą wkład związany z odpowiednim przygotowaniem terenu, założeniem sadu oraz jego właściwą pielęgnacją.

Czym różnią się owoce z takich organicznych sadów od owoców z upraw konwecjonalnych?

Dawne odmiany owoców mają wyższą wartość użytkową - są bardziej na choroby i posiadają cenne wartości biologiczne. Są po prostu zdrowsze niż wiele nowych odmian, których nie da się wyhodować bez intensywnego stosowania środków chemicznych. Te środki nie są obojętne ani dla zdrowia ludzi ani dla środowiska.

Według badań przeprowadzonych na SGGW (2007 r.) stare odmiany jabłek cechują się cennymi walorami smakowymi i odżywczymi w porównaniu z nowymi, towarowymi odmianami jabłek.

Przetwory wykonane z owoców starych odmian jabłoni mogą stanowić alternatywę w diecie, ponieważ owoce te mogą zawierać więcej związków o charakterze przeciwutleniającym niż owoce nowych odmian i wobec tego mogą istotnie przyczynić się do promocji zdrowia.

Do doświadczeń wybrano trzy stare odmiany jabłek: Antonówka Półtorafuntowa, Kronselka oraz Grafsztynek Inflandzki. Odmiany te pochodziły z małych przydomowych sadów. Nowe, towarowe odmiany jabłek były reprezentowane przez: Lobo, Idared oraz Jonagold. Wyniki wykazały, że kremogeny wykonane z jabłek starych odmian charakteryzowały się wyższą zawartością witaminy C oraz polifenoli ogółem, w tym flawonoli oraz wykazały wyższą wartość przeciwutleniającą w porównaniu z kremogenami wykonanymi z odmian nowych.

Dzięki projektowi „Kosztela”, w Polsce powstało nie tylko ponad 160 sadów tradycyjnych, ale projekt jest konkretną pomocą dla właścicieli małych areałów ziemi. W jaki sposób realizowana jest ta pomoc? Co jest najważniejsze dla beneficjentów? Co zyskują?

Do udziału w projekcie zgłosić się może każdy, kto posiada teren, na którym można posadzić minimum 50 drzew owocowych – a więc około 0,25 ha. Ale decyzja udziału w projekcie podejmowana jest przez zespół Fundacji po wizycie w terenie, analizie miejsca, warunków środowiskowych i rozmowie z właścicielami terenu, podczas której omawiane są możliwości i potrzeby. Na podstawie tych danych ekspert opracowuje indywidulany plan każdego sadu.

Beneficjenci przygotowywani są podczas warsztatów teoretycznych i praktycznych do zakładania sadu i do pielęgnacji młodych drzewek przez pierwsze trzy lata. Od właściwej pielęgnacji w  tych pierwszych latach zależy, czy sad będzie dorodny.

Każdy beneficjent otrzymuje pakiet edukacyjny ze szczegółowymi opisami i informacjami, ponadto zespół Fundacji odwiedza każdy posadzony sad przez dwa lata – jest to forma indywidulanego doradztwa. Dzięki temu udaje się uniknąć wielu błędów w prowadzeniu sadu.

Beneficjentami są rolnicy, właściciele obiektów agroturystycznych, lokalne organizacje, lokalne społeczności i właściciele małych działek.

Każdy sad to inna, ciekawa historia. Wszystkie - to radość obcowania z przyrodą.

Dla jednych owoce z własnego sadu są jedyną gwarancją świeżych i zdrowych owoców. Inni planują je przetwarzać na soki, musy, konfitury, powidła. Są tacy, którzy w sadzie posadzą zioła i warzywa, i tacy, którzy będą w nim paść owce, konie czy krowy.

Dla wszystkich ważne jest to, że ten sad będzie rósł co najmniej 80 lat. Będzie źródłem zdrowych owoców i dodatkowych dochodów. Będzie sadem dla dzieci i wnuków.

Oto kilka historii z przygody nazwanej „Kosztela”.

Do produkcji słynnych niegdyś powideł krzeszowickich brakuje dziś śliwek – stare drzewa wymierają lub są wycinane, nowe odmiany śliw nie nadają się do przetwarzania na powidła. W ramach projektu posadzono w Krzeszowie 450 drzew dawnych odmian. W sumie na Podkarpaciu posadzono 3800 drzew owocowych dawnych odmian. Za parę lat region ten zakwitnie bogactwem owoców!

W Opolnicy (Bardo) powstała jedna z pierwszych eko-osad. Osiem rodzin posadziło na swoich działkach w sumie 650 drzew różnych gatunków i tylko dawnych odmian. Przymierzają się do wspólnego przetwarzania owoców z tych drzew na soki i musy!

W centrum małej wsi Wolina był nikomu dziś niepotrzebny plac (kiedyś rynek). Dziś rośnie tu 118 drzew owocowych dawnych odmian. Wszyscy mieszkańcy dbają o nie; i dorośli i dzieci. Za parę lat pod rozłożystymi drzewami postawione będą ławeczki, owoce będą dla wszystkich, a to co nie zostanie zjedzone od razu - będzie przerobione na tradycyjne produkty i być może stanie się atrakcją turystyczną.

Niewielkie gospodarstwo RWS (rolnictwo wspierane przez społeczność) w Wojciechówce (mazowieckie) produkuje warzywa dla swojej grupy odbiorców – za kilka lat będzie mogło zaoferować owoce dawnych odmian oraz soki tłoczone na zimno. Pierwsze jabłka już pojawiły się na drzewach.

W Strzyżewie (Małopolska) posadzony na stoku sad będzie za parę lat górował nad okolicą. Jego właściciele (meksykańsko-polskie małżeństwo) prowadzą małą, rodzinna firma produkującą  kukurydziane tortille według tradycyjnych przepisów meksykańskich. Dodatkową ofertą będą owoce pozyskane z sadu dawnych odmian – deserowe i przetworzone.

Udostępnij post: